Nie miałam wtedy pojęcia, jak głęboka będzie ta królicza nora ani jak mroczne będą odpowiedzi. Ale obserwując, jak moja jedynaczka walczy o życie, jedno stało się dla mnie zupełnie jasne. Kimkolwiek był Blake Thompson, cokolwiek ukrywał, wybrał niewłaściwą matkę, którą zlekceważył. Antyseptyczne powietrze szpitala pali mnie w płucach, gdy stoję zamrożona w drzwiach OIOM-u, wpatrując się w nierozpoznawalną twarz mojej córki.
Spędziła tu 6 dni, połamana, zaintubowana, walcząca o życie, podczas gdy ja błąkałam się po europejskich ulicach, nieświadoma jej cierpienia. Rytmiczny szum respiratora przerywa kliniczne wyjaśnienia pielęgniarki. Wypadek z dużą prędkością, betonowa bariera, wyrzucenie przez przednią szybę i Blake, wypuszczony tej samej nocy z drobnymi zadrapaniami, zniknął bez śladu, pozostawiając Olivię samą w walce.
Gdy trzymam zimną dłoń córki, budzi się we mnie coś pradawnego i pierwotnego. Matka, której dziecko leży ranne. Łowca, którego cel się ujawnił. Każdy dźwięk kardiomonitora wyostrza moją uwagę. Każdy świst respiratora wzmacnia moją determinację. Pytania mnożą się z każdą chwilą.
Gdzie on jest? Dlaczego ją zostawił? Co może być ważniejsze niż czuwanie przy złamanej żonie? Nie mam jeszcze odpowiedzi. Ale wysyłając pierwszego SMS-a do Blake’a, składam w milczeniu przysięgę mojej nieprzytomnej córce. Znajdę go. Dowiem się prawdy. A jeśli zdradził jej zaufanie, niech Bóg ma go w swojej opiece, gdy to zrobię.
Po trzech godzinach czuwania przy łóżku Olivii, Blake wciąż nie odpowiedział na moją wiadomość. Każda minuta utwierdzała mnie w przekonaniu, że dzieje się coś bardzo złego. Mąż, który zaledwie 8 miesięcy temu ze łzami w oczach obiecał mi opiekę nad córką w zdrowiu i chorobie, był nieosiągalny, gdy leżała i walczyła o życie. Lekarz i Patel, neurochirurg o życzliwym spojrzeniu i bezpośrednim usposobieniu, przychodzili i odchodzili, opisując obrażenia Olivii w najdrobniejszych szczegółach.
Urazowe uszkodzenie mózgu wymagające operacji w celu zmniejszenia ciśnienia, przebite płuco, rozerwana wątroba, wieloodłamowe złamanie prawej kości udowej, liczne złamania żeber. Litania obrażeń przyprawiła mnie o mdłości, ale jego ostrożny optymizm co do szans na wyzdrowienie dał mi powód do uchwycenia się.
Jest młoda i przed wypadkiem cieszyła się doskonałym zdrowiem. Zapewnił mnie, że te czynniki znacząco poprawiają jej rokowania, choć rekonwalescencja będzie długa. Kiedy wyszedł, skupiłem uwagę na stercie dokumentów dostarczonych przez Lindę: raportach policyjnych, dokumentacji medycznej i formularzach ubezpieczeniowych. Kliniczny język nie mógł zamaskować przerażającej rzeczywistości.
Blake jechał 93 mil na godzinę w strefie 45 mil na godzinę. Jego poziom alkoholu we krwi wynosił 0,11 promila, znacznie powyżej dopuszczalnej normy. Wyszedł z tego z drobnymi skaleczeniami, podczas gdy moja córka omal nie umarła, a potem zniknął. Pani Harrison. Linda pojawiła się w drzwiach. Jest tu policjant, który chciałby z panią porozmawiać.
Był pierwszym ratownikiem na miejscu wypadku pańskiej córki. Funkcjonariusz Ramirez był krępy i poważny, z wyrazem zmęczonego wyglądu kogoś, kto widział zbyt wiele tragedii, którym można było zapobiec. Wyjaśnił, że próbowali skontaktować się z Blakiem w celu uzyskania dodatkowych informacji na temat wypadku. „Mamy powody, by sądzić, panie…
Thompson mógł pisać SMS-y w chwili wypadku, oprócz obecności alkoholu w organizmie” – powiedział cicho, ale stanowczo. „Kąt uderzenia sugeruje, że nie obserwował drogi przez kilka sekund przed zderzeniem. Ogarnęła mnie wściekłość. Czy wnieśliście oskarżenie? Gromadzimy dowody na nieumyślne narażenie na niebezpieczeństwo i prawdopodobnie napaść drogową. Jego zniknięcie komplikuje sprawę. Funkcjonariusz Ramirez zawahał się. Pani…
Harrison, czy masz pojęcie, gdzie może być twój zięć? Pokręciłem głową, a potem zamilkłem. Jeszcze nie, ale zamierzam się dowiedzieć. Po jego wyjściu wróciłem do metodycznego śledztwa. Spróbowałem ponownie dodzwonić się do Blake’a, ale od razu włączyła mi się poczta głosowa. Sprawdziłem aplikację do udostępniania lokalizacji, którą Olivia skonfigurowała na wypadek nagłych sytuacji rodzinnych.
Usługi lokalizacji telefonu Blake’a były wyłączone. Następnie zalogowałam się do aplikacji bankowej. W prezencie ślubnym dodałam Olivię i Blake’a do jednego z moich kont, dając im dostęp do funduszy awaryjnych w razie potrzeby. Przejrzałam ostatnie transakcje, szukając jakiejkolwiek wskazówki, gdzie jest Blake. To, co znalazłam, zaparło mi dech w piersiach.
Seria dużych wypłat i opłat rozpoczęła się dokładnie dzień po wypadku Olivii. Opłaty hotelowe w Miami, rachunki za restauracje przekraczające 1000 dolarów, wypożyczalnia jachtów, butiki znanych projektantów, wypłaty gotówki na łączną kwotę ponad 15 000 dolarów. Podczas gdy moja córka leżała nieprzytomna, jej mąż szalał z zakupami w Miami. Z drżącymi z wściekłości rękami otworzyłam Instagram i wyszukałam konto Blake’a.