Była od niego znacznie młodsza, ale szybko rozkwitło między nimi coś, czego nie dało się opisać słowami. Rozmawiali godzinami, odnajdując w sobie ciepło i zrozumienie, których obojgu tak bardzo brakowało. Wkrótce ich uczucia stały się oczywiste: on zakochał się w niej bez pamięci, a ona w nim.
Ojciec dziewczyny był jednak przeciwny temu związkowi. „Zhańbisz rodzinę!” – krzyknął, zamykając córkę przed drzwiami. Dziewczyna pisała listy, a mężczyzna czekał przy bramie, mając nadzieję, że choć na chwilę ich zobaczy. Byli rozdzieleni, nie mogli się widywać, ale ich miłość nie zgasła.
Walczyli o prawo do bycia razem i mimo oporu osiągnęli swój cel: odbył się ślub.
Ten dzień był jak świętowanie nowego życia. Mężczyzna czuł się młodo, a jego narzeczona promieniała szczęściem. Wydawało się, że przed nimi tylko radość. Ale…