Serce Richarda Whitmana waliło jak młotem

Ból ścisnął mi pierś. Richard pobiegł do kuchni, a każdy krok ciążył mu jak ołów.

To, co zobaczył, zraniło go niczym nóż.

Emily siedziała na zimnych kafelkach, z włosami oblepionymi mlekiem, sukienką przemoczoną do suchej nitki i białą kałużą rozlewającą się pod nią. Jej ramiona drżały, gdy obejmowała Alexa, próbując go chronić.

Vanessa stała nad nimi. Pusty słoik kołysał się w jej dłoni, niczym pistolet, z którego właśnie wystrzeliła. Jej twarz wykrzywiła się w grymasie nienawiści, a oczy płonęły gniewem.

„Proszę, mamo… Przepraszam… Już tego nie zrobię” – wyszeptała Emily, a jej głos załamał się do łez.

Richard poczuł, że coś w nim pękło.

„Vanesso!” Jego głos zabrzmiał jak grzmot. Kobieta zadrżała, słoik wypadł jej z rąk, a szklane odłamki rozsypały się, mieszając się z rozlanym mlekiem. „Coś ty zrobiła?”

Emily spojrzała na niego oczami pełnymi łez. „Tato” – wyszeptała, ściskając Alexa coraz mocniej, jakby tylko jej pistolety mogły ich ochronić.

Richard przyszedł odebrać dzieci. Ich ciała drżały, a serca waliły z bezsilnej wściekłości.

Vanessa cofnęła się o pół kroku. „Nie rozumiesz, Richard… Rozlała mleko, wszystko zepsuła…”

„Zamknij się!” – warknął, patrząc lodowato. „Podniosłeś rękę na moją córkę. Spójrz na moje dziecko!”

„Teraz jestem ich matką!” Muszą się uczyć… Zaczęła gwizdać, ale głos jej męża znów jej przerwał.

Nigdy nie będziesz ich matką. Matka nie robi takich rzeczy. Matka nie zostawia swoich dzieci ze łzami i strachem w oczach.

Emily przycisnęła twarz do jego piersi. „Tato, nie pozwól mi się do niej zbliżać… proszę…

Te słowa go rozdarły.

Odejdź, Vanesso. Już. I nigdy więcej nie zbliżaj się do Emily i Alexa.

Jej oczy rozszerzyły się z niedowierzania. „Wyrzucasz mnie stąd?” Po tym wszystkim, co dla ciebie zrobiłam? Byłam przy tobie, znosiłam twoje podróże, twoją pracę!

Byłeś przeciwko mnie. Przeciwko mojej rodzinie. I nie wybaczę ci.

Vanessa na moment zamarła, po czym zacisnęła usta i wyszła, trzaskając drzwiami.

W kuchni zapadła cisza, przerywana jedynie szlochami Emily i zawodzeniem Alexa. Richard usiadł z nimi na kanapie i mocno ich przytulił.

Wszystko w porządku, moje aniołki… Tata jest tutaj. Nie pozwolę, żeby ktokolwiek cię znowu skrzywdził. Obiecuję.

„Obiecujesz?” wyszeptała Emily.

„Przysięgam” – powiedział, całując ją w czoło. „Nigdy”.

Kolejne dni były burzliwe. Vanessa pisała, dzwoniła i błagała, ale Richard pozostał niewzruszony. Wciąż widział tę scenę, a oczy jego córki były przepełnione strachem.

Zatrudnił prawnika. Przygotował pozew rozwodowy. W sądzie głos Emily, choć spokojny i niepewny, wszystko wyolbrzymiał.

„Nie chcę z nią mieszkać, sędzio. Boję się jej” – powiedziała drżącym głosem, mocno ściskając sukienkę.

Sędzia przyznał Richardowi pełną opiekę.

Share This Article
Leave a comment