Poranne słońce wpadało przez żaluzje podmiejskiego domu w Portland w stanie Oregon. Michael mieszał kawę, obserwując, jak para unosi się i opada. Jego żona, Ellen, siedziała naprzeciwko niego, a jej ręce lekko drżały, gdy wpatrywała się w zdjęcie w telefonie – zdjęcie ich nowo narodzonego wnuka, Ethana.
Przez osiem lat ich syn David i jego żona Claire mieszkali pod ich dachem. Kiedy się wprowadzili, miało to być tymczasowe – tylko do czasu, aż David skończy studia, a Claire znajdzie stabilną pracę. Ale lata mijały, a to, co zaczęło się jako ciepła, rodzinna relacja, powoli przerodziło się w napięte współistnienie.
Ellen zawsze starała się być miła. Pomagała w zakupach, gotowała obiad, a później, gdy Claire zaszła w ciążę, dbała o każdy szczegół związany z narodzinami dziecka. Ale po narodzinach Ethana wszystko się zmieniło. Claire stała się zdystansowana – oschła, chłodna i podejrzliwa. Twierdziła, że Ellen jest „zbyt staromodna”, że może „przekazywać złą energię” dziecku. Początkowo Ellen to zbagatelizowała, myśląc, że to stres poporodowy.
Aż do tego poranka.
Ellen poszła do pokoju dziecięcego, nie mogąc się doczekać, żeby po raz pierwszy od powrotu ze szpitala przytulić Ethana. Ale Claire odwróciła się gwałtownie z płonącymi oczami.
„Nie dotykaj go!” krzyknęła. „Jesteś nieczysty!”