Mój brat umierał i potrzebował mojej nerki. Rodzina powiedziała: „To twój obowiązek jako siostry”. Lekarze przygotowywali mnie do operacji. Wtedy mój 8-letni siostrzeniec wbiegł na salę operacyjną i powiedział: „Ciociu Jenny, mam wszystkim powiedzieć, dlaczego wujek Mike naprawdę potrzebuje twojej nerki?”. Zespół medyczny zamarł…

Prawdziwe łzy spływały po jej starannie umalowanej twarzy. Tata skinął głową z aprobatą – to było najbardziej wzruszające, co widziałem u niego od lat. Carmen chwyciła mnie za ręce, dziękując mi bez przerwy. Nawet Nadine, zazwyczaj tak powściągliwa, powiedziała, że ​​robię to, co słuszne. Jesteś bohaterem. Mama Waverly ogłosiła mnie prawdziwym bohaterem. James nigdy tego nie zapomni.

Rodzina nigdy tego nie zapomni. Ale później tej nocy, kiedy wszyscy już wyszli, Piper wpełzła do mojego łóżka z zatroskaną miną. Mamo, muszę ci coś powiedzieć. Co się stało, kochanie? Pamiętasz, jak w zeszłym miesiącu spotkaliśmy wujka Jamesa w centrum handlowym, kiedy powiedział, że jest na spotkaniu biznesowym w Chicago? Przypomniałam sobie, że kupowaliśmy przybory szkolne, kiedy Piper zauważyła go przed restauracją.

Wydawał się zdenerwowany. Szybko wyjaśnił, że musiał odwołać wyjazd w ostatniej chwili. Był z kobietą. Piper kontynuowała. Całowali się. To nie była ciocia Carmen. Ścisnęło mnie w żołądku. Może się myliłaś, kochanie. Nie myliłam się. Jest coś jeszcze. Wyciągnęła spod mojej poduszki mały notes. Jeden z tych zeszytów, z których dzieciaki korzystają w szkole.

Zapisywałam różne rzeczy. Notatnik był pełen jej starannych obserwacji odręcznych z ostatnich 3 tygodni. Wujek James rozmawiał przez telefon, kiedy myślał, że nikt nie słucha. Rozmowy babci i dziadka o problemach Jamesa. Buteleczki z lekami o różnych nazwach. Zrzuty ekranu, które wydrukowała w szkolnej bibliotece.

Piper, skąd to wszystko wzięłaś? Wujek James dał mi swój telefon, żebym mogła grać w gry podczas dializ, ale zamiast tego spojrzałam na jego wiadomości. Mamo, on kłamał w jakiejś ważnej sprawie. Czytałam jej notatki, ręce mi się trzęsły, wzmianki o kimś o imieniu Derek, wzmianki o zapasach i dystrybucji, zdjęcia recept, buteleczki z różnymi nazwami, nic z tych rzeczy.

James Davidson, SMS sprzed dwóch tygodni, który zmroził mi krew w żyłach. Jak tylko dostanę nerkę, będę mógł wrócić do pełni sił. Moja siostra nie ma pojęcia, co tak naprawdę to spowodowało. Mamo, w bibliotece wpisuję w Google „przyczyny niewydolności nerek”. Piper powiedziała: „Biorąc zbyt wiele tabletek, można zniszczyć nerki”. Wujek James ciągle bierze mnóstwo tabletek, różnych rodzajów.

Chciałam to zbagatelizować jako dziecinne nieporozumienie, ale Piper była metodyczna. Dokumentowała daty, godziny i rozmowy. Robiła zdjęcia jego apteczki podczas naszych wizyt. Nagrała nawet rozmowę na swoim tablecie. James rozmawiał z kimś o trzymaniu Waverly w ciemności do czasu operacji. Operacja była zaplanowana na poniedziałek rano, zaledwie za 3 dni.

Już byłam na zwolnieniu lekarskim ze szkoły. Mój zastępca był przygotowany. Wizyty przedoperacyjne były już umówione. Wszystko ruszyło. Co powinnam zrobić? Kochanie, zapytałam Piper, tę ośmiolatkę, która stała się moją najmądrzejszą doradczynią. Powiedz komuś, odpowiedziała po prostu. Albo pozwól mi powiedzieć. Ale kto by nam uwierzył? Mama zbagatelizowałaby to jako chwiejne kroki.

James wszystkiemu zaprzeczał. Rodzina mówiła, że ​​szukam wymówek, żeby się wycofać. Potrzebowałem więcej dowodów. Czas uciekał. W ten weekend przeszedłem przez wszystkie etapy przygotowań, dietę przedoperacyjną, zaświadczenia lekarskie, papierkową robotę. Ale zrobiłem też coś jeszcze. Skontaktowałem się z byłym wspólnikiem Jamesa, który nagle odszedł z firmy.

W zeszłym roku skontaktowałam się z siostrą Carmen, która w Boże Narodzenie robiła dziwne uwagi na temat Jamesa. Zaczęłam układać w całość obraz, który jasno wskazywał na moją decyzję. W niedzielny wieczór, w przeddzień operacji, usiadłam z Piper po raz ostatni. Jeśli jutro coś będzie nie tak, co robić? Skinęła głową, ściskając teczkę z dowodami, które razem zebrałyśmy.

Będę dzielna, mamo, tak jak mnie nauczyłaś. Poniedziałkowy poranek nadszedł z zimnym, lutowym deszczem bijącym w szpitalne okna. Od 5:00 rano jestem w Riverside General, gdzie przechodzę ostatnie przygotowania. Zespół chirurgów wyjaśnił mi wszystko jeszcze raz: nacięcie, usunięcie, czas rekonwalescencji, okres obserwacji, który nastąpi.

Podpisywałam formularz zgody za formularzem, a każdy podpis wydawał się cięższy od poprzedniego. James był już na sąsiedniej sali operacyjnej, nieprzytomny, przygotowywany przez małe okienko w drzwiach. Widziałam go leżącego w otoczeniu zamaskowanych postaci i niebieskich uniformów. Za kilka minut mnie też uśpią. A kiedy oboje się obudzimy, moja nerka będzie go utrzymywać przy życiu.

Anestezjolog, dr Martinez, po raz ostatni sprawdził mi wenflon. Masz jakieś ostatnie pytania, Waverly? Zanim zdążyłam odpowiedzieć, podwójne drzwi sali operacyjnej otworzyły się z taką siłą, że kilka pielęgniarek podskoczyło. Stała tam Piper w swoim szkolnym mundurku, granatowo-niebieskim swetrze z plamami trawy na kolanach, z włosami wciąż w krzywych warkoczykach, które założyłam wczoraj.

Za nią stała pani Chen, moja 70-letnia sąsiadka. Obie zdyszane i przemoczone od deszczu. Bardzo mi przykro. Pani Chen jęknęła, przyciskając dłoń do piersi. Powiedziała, że ​​to kwestia życia i śmierci. Powiedziała, że ​​jej mama jest w niebezpieczeństwie. Ochrona natychmiast ruszyła w ich stronę, ale dr Reeves uniósł rękę. Coś w twarzy Piper, ta zacięta determinacja, którą tak dobrze znałam, sprawiło, że się zatrzymał.

Mamo, czy mam wszystkim powiedzieć, dlaczego wujek James naprawdę potrzebuje twojej nerki? W pokoju zapadła całkowita cisza. Słychać było rytmiczne pikanie maszyn, szum wentylatorów, ale nikt się nie odzywał. Doktor Reeves powoli zdjął maskę chirurgiczną, jego wzrok błądził między Piper a mną. „Pozwól jej mówić” – powiedział cicho. Piper zrobiła krok naprzód, a jej cichy głos wypełnił sterylne pomieszczenie.

Wujek James od trzech lat sprzedaje leki na receptę. Używa fałszywych nazwisk, żeby dostać leki od różnych lekarzy i sprzedawać je ludziom. Choroba nerek nie wynika z bycia chorym. Wynika z zażywania zbyt wielu tabletek. To absurd. Ktoś powiedział, że dr Reeves znowu podniósł rękę.

Piper wyciągnęła telefon Jamesa z plecaka. Mam dowód. Wysłałam wszystko na maila mamy na publiczny adres szpitala dziś rano. Sprawdźcie komputery. Dr Martinez był już na stanowisku. Jest tu e-mail z załącznikami, zrzutami ekranu wiadomości tekstowych, zdjęciami butelek z receptami, nagranymi rozmowami.

Przeczytaj ten z 15 lutego. Piper polecił ten, w którym mówi komuś o imieniu Derek, że jak tylko dostanie nerkę mamy, może zwiększyć dystrybucję, bo znów będzie zdrowy. Doktorze Martinez, jego twarz zbladła, gdy czytał na głos. Derek, przestań się martwić. Nerka mojej siostry przywróci mi 100% zdrowia za 2 miesiące.

Nie ma pojęcia, że ​​to przez tlen. Rodzinne poczucie winy to piękna rzecz. Już ustawiła się kolejka kupców po nowy towar. Anestezjolog odłożyła sprzęt. Kilka pielęgniarek odsunęło się od stołu operacyjnego. Wyraz twarzy dr Reeves zmienił się z konsternacji w przerażenie. Musimy natychmiast przestać.

Oznajmił, że jeśli te zarzuty okażą się prawdziwe, narusza to wszelkie zasady etyki dawstwa narządów. Ponadto biorca nie może dopuszczać się nielegalnych działań, które mogą prowadzić do niewydolności narządu, i z pewnością nie może planować kontynuowania tych działań po przeszczepie. W tym momencie zamieszanie przyciągnęło już innych. Mama wpadła do środka. Jej twarz wykrzywiła się z wściekłości.

Co się dzieje? Dlaczego nie operujecie pani Davidson? Dr Reeves powiedział formalnie: „Pani wnuczka przedstawiła dowody na to, że James prowadził nielegalny handel lekami na receptę i że jego niewydolność nerek jest wynikiem nadużywania substancji psychoaktywnych. Nie możemy kontynuować tej operacji”. „Piper kłamie.

zobacz więcej na następnej stronie Reklama

Share This Article
Leave a comment