W noc przed ślubem mojej siostry położyłam się spać z pełnym sercem i niedokończoną kartką na stoliku nocnym. Przez ostatnie dwa tygodnie pomagałam jej we wszystkim – organizując catering, ustalając plan rozmieszczenia gości, a nawet zszywając rąbek jej sukni na próbę, kiedy krawcowa odwołała spotkanie.
Nie poproszono mnie o toast, ale powiedziałem sobie, że to nie ma znaczenia. Cieszyłem się, że mogę tam być, widzieć jej uśmiech.
Około 3 nad ranem nagle się obudziłem – ostry ból przeszył mi kość policzkową, potem usta, a w ustach poczułem gorący, metaliczny posmak. Krew. Wzrok mi się zamazał, gdy usiadłem, zdezorientowany i oszołomiony. Wtedy ich zobaczyłem.