„Masz, bierz i siedź cicho!” Mężczyzna dał Nataszy kilka tysięcy rubli z wypłaty na zakupy i media i położył się spać. A kiedy się obudził, oblał go zimny pot, bo to, co zobaczył…

„Teraz postępuję zgodnie z twoimi zasadami. W przeciwnym razie czuję się trochę nieswojo na myśl, że oszczędzasz tylko na mnie. Więc jeśli chcesz użyć czajnika albo koszul, kup je sobie sam.”

Igor stał w milczeniu, niezdolny zareagować na zachowanie żony. Po raz pierwszy Natasza tak zdecydowanie i bezkompromisowo postawiła go do pionu. Przez kilka następnych dni Igor starał się żyć według nowych zasad ustanowionych przez Natalię.

Za każdym razem, gdy chciał skorzystać z czajnika albo założyć koszulę, stawał twarzą w twarz z brutalną rzeczywistością – Natasza dotrzymywała obietnic. Nawet ciepły obiad nie był już czymś, co można było brać za pewnik.

Za każdy posiłek Igor musiał płacić stawkę ustaloną przez żonę. To go strasznie irytowało i momentami doprowadzało do szału. Pewnego dnia, zmęczony nowymi zasadami Nataszy, Igor postanowił uciec się do podstępu.

Przypomniał sobie, że żona zaproponowała mu zapłatę za każdą wykonaną pracę i próbował to wykorzystać. Myślał, że w ten sposób nie tylko zarobi pieniądze, ale także udowodni, że potrafi sobie poradzić bez pomocy żony. Obrócić, że tak powiem, podstęp Nataszy przeciwko niej.

„Natasza” – oznajmił pewnego ranka – „posprzątam dziś mieszkanie, a ty zapłacisz mi za to tysiąc”. Natasza, zajęta swoimi sprawami, spojrzała na męża ze zdziwieniem, ale nic nie powiedziała. Wiedziała, że ​​Igor rzadko przejmuje inicjatywę w takich sprawach, ale postanowiła zobaczyć, jaki będzie wynik.

No dalej, weź własne wiadro, szmaty i rękawiczki. I, przy okazji, nie zapomnij o wodzie. Dużo kurzu zazwyczaj gromadzi się w kątach mebli.

„Dokładnie wszystko wytrzyj”. Igor skinął głową z irytacją, po czym zakasał rękawy i zabrał się do pracy. Kiedy Polina zobaczyła, jak jej ojciec wyciera całą podłogę kolanami, była bardzo zaskoczona, ale nic nie powiedziała.

Już dawno zdała sobie sprawę, że matka postanowiła dać ojcu nauczkę i generalnie zgadzała się z jej decyzją. Od samego początku Igorowi nie szło tak gładko, jak się spodziewał. Nieuważnie zamiatał kurz, omijając rogi i zostawiając połowę powierzchni brudną.

Próbując umyć podłogę, rozniósł więcej brudu niż usunął, a w łazience użył za dużo detergentu, zostawiając smugi. Nie zadał sobie nawet trudu posprzątania kuchni, po prostu przeniósł brudne naczynia do zlewu. „Cóż” – powiedział z dumą Igor, uznając sprzątanie za zakończone – „mieszkanie wygląda jak nowe…”

„Gdzie mój tysiąc?” Natasza przechadzała się po mieszkaniu, uważnie oglądając prace męża. Wszędzie widać było plamy, w kątach wciąż zalegał kurz. Podłogi lśniły jedynie od licznych kałuż, a nie od czystości.

„I ty to nazywasz sprzątaniem?” – zapytała, nie kryjąc uśmiechu. „Nie wykonałeś nawet połowy roboty”. „I nie umyłeś podłóg w moim pokoju” – dodała Polina z uśmiechem.

„Ale próbowałem” – mruknął Igor, czując narastającą irytację. „To wciąż kosztuje tysiąc hrywien”. Natasza wyciągnęła portfel z torebki, wyjęła banknot i położyła go na stole przed mężem.

„Proszę, Igorze, za twoje wysiłki. Twoje sprzątanie nie jest już warte zachodu”. Igor wpatrywał się w pieniądze oszołomiony.

Jego twarz poczerwieniała ze złości. „Jak to możliwe? Umówiliśmy się na tysiąc!” – krzyknął wściekle. Natasza odpowiedziała spokojnie:

„Umówiliśmy się, że będziesz sprzątał porządnie. Nawiasem mówiąc, ja robię takie porządki po każdym posiłku w kuchni, a nawet zmywam naczynia, a nie tylko wrzucam brudne do zlewu. Więc to jest maksymalna stawka, jaką zapłacisz za taką pracę”.

„To jest absolutnie przerażające!” – wrzasnął Igor, wpatrując się w żonę. „Nie możesz mnie tak traktować! Jak mam żyć w takich warunkach?” Igor zdał sobie sprawę, że jego próba buntu zakończyła się fiaskiem. Był zły na żonę, na zasady, które ustanowiła, i na siebie.

Ale nie mógł niczego zmienić. Po kilku dniach życia w takich warunkach Igor nie wytrzymał. Spakował swoje rzeczy i przeprowadził się do wynajętego mieszkania, wydając na ten cel pieniądze z cennego konta oszczędnościowego, które odkładał latami.

To był dla niego prawdziwy cios. Wydawanie własnych oszczędności wydawało się czystym świętokradztwem. Ale Natasza była z tego powodu przeszczęśliwa.

Kobieta nagle poczuła ulgę po odejściu męża. Spokój powrócił do domu. Nie słyszała nic o mężu, dopóki nie zadzwoniła teściowa…

„Natasza, cześć!” – usłyszała lekko zirytowany głos po drugiej stronie linii. „Dzień dobry, Tamaro Iwanowno!” – odpowiedziała spokojnie Natalia. „Jak się masz? Jak się masz?” „Słuchaj, to po prostu niemożliwe!” – teściowa natychmiast zabrała się do pracy.

„Igor ma już dość moich wygłupów. Ciągle przychodzi do mojego mieszkania, żeby coś zjeść, umyć się, a nawet planuje się tu przeprowadzić. Nie mogę tak żyć.

„Musisz coś z tym zrobić. Przecież jesteś jego żoną!” – zaśmiała się Natasza. „Tamara Iwanowna, to już nie moja sprawa.

Igor i ja jesteśmy w separacji, a rozwód jest tuż za rogiem. Jeśli postanowił, że jego nowe życie będzie kręcić się wokół twoich pieniędzy, niech tak będzie. Nie mam już z tym nic wspólnego.

Tamara Iwanowna, z mieszaniną rozpaczy i irytacji w głosie, próbowała zaprotestować: „Nataszo, ale on wciąż jest twoim mężem!”. „Był!” – poprawiła ją delikatnie Natalia. „To już przeszłość”.

Nie zamierzam już dłużej tolerować wybryków Igora. Nie mam już ochoty uczestniczyć w tym spektaklu”. Wkrótce po tej rozmowie Natasza otrzymała oficjalny rozwód.

Kobieta czuła się wolna i szczęśliwa, a Polina wcale nie martwiła się tą decyzją. Minął jakiś czas i pewnego dnia, wracając z pracy, Natasza zauważyła na ulicy mężczyznę grzebiącego w koszach na śmieci. Był cały brudny i zgarbiony, szukając czegoś w stercie wyrzuconych rzeczy.

Gdy Natasza podeszła, nagle zdała sobie sprawę, że to Igor. Oszczędność, z której tak się szczycił, doprowadziła go na skraj przepaści. Nie zauważył Nataszy, a ona po prostu przeszła obok bez słowa.

Poczuła gorycz w duszy, ale wiedziała, że ​​nie może mu już pomóc. Igor zapędził się w kozi róg, z którego nie mógł się już wydostać.

Share This Article
Leave a comment